Polska oburzona Polska oburzona
311
BLOG

Pytania do red. Janke i innych zwolenników zmian emerytalnych

Polska oburzona Polska oburzona Polityka Obserwuj notkę 19

Chciałabym rozwiać pewne mity i odpowiedzieć na pytania, które w okresie rozpoczynającej się dyskusji nad podniesieniem wieku emerytalnego krążą w mediach. Chciałabym też zadać pytania, których w mediach się nie zadaje. Na początku jednak chciałam przypomnieć teorię agenda-settting, która głosi, ze środki masowego przekazu wywierają istotny wpływ nie tyle na ludzkie opinie, ile na kierunek (zakres, hierarchie) myślenia. Odbiorcy oprócz tego, że uzyskują informację o wydarzeniu, nabierają przekonania o wartości poszczególnych problemów. Jeśli stale podkreślamy jedne informacje pomijając inne, lub mówiąc o nich krótko wręcz je dezawuując, tak naprawdę (świadomie) wprowadzamy w błąd odbiorcę informacji. W moim odczuciu jest to manipulacja informacją. Której przykład widzę w dyskusji o wieku emerytalnym. Dyskusja na temat emerytur toczyła się również wśród uczestników Loży Prasowej (12.02.12), i tu zgadzałam się z wieloma wypowiedziami Sławomira Sierakowskiego, choć nie jestem fanką Krytyki Politycznej. Natomiast Pan Igor Janke jest zwolennikiem szybkich zmian w prawie emerytalnym, i tu będę polemizować.

Zacznijmy jednak od mitów na temat przyszłych emerytur. Jedna z nich głosi, że im dłużej będziemy pracować, to nasza emerytura przestanie być głodowa. Pan Piotr Marciniak (Babilon 11.02.12) chciałby zadać pytanie w referendum „czy zgadzasz się aby twoja emerytura była głodowa, jeśli nie będziesz dłużej pracować”. Odpowiadam. Moja emerytura zawsze będzie głodowa, obojętnie jak długo będę pracować, bo mam głodową pensję – 2000 zł. brutto po 30 latach pracy w charakterze pielęgniarki. Przedstawiam wyliczenia ZUSu dla mnie. 940 zł. brutto po 30 latach pracy. Gdy będę pracować jeszcze 10 lat, to przy takiej pensji (przy obecnym stanie służby zdrowia nie przewiduję zmian) wzrośnie ona o około 150 zł. Czyli do około 1100 zł. brutto. I naprawdę jest mi wszystko jedno czy po kolejnych 5 latach wzrośnie ona o kolejne 70 zł. I tak pozostanie głodowa. Wpływy do ZUS są marne, bo ludzie maja głodowe pensje, pracują na umowach śmieciowych, samo zatrudnieniu, i to przede wszystkim powinno się zmienić. Nie wyobrażam sobie pracy w moim zawodzie po 60 roku życia, nie tylko ze względu na moje zdrowie, ale i na zdrowie pacjentów, czy podopiecznych. Jeśli jakiś dziennikarz napisze mniej udany artykuł lub profesor będzie miał nudny wykład, nic dramatycznego się nie stanie. Natomiast moja zła kondycja fizyczna i umysłowa może mieć bezpośredni wpływ na zdrowie pacjentów, i nie wyobrażam sobie tego choćby ze względu na zwykłą odpowiedzialność. Zawodów, których nie można wykonywać po 60 roku życia jest wiele np. kominiarz, pracownicy na taśmach produkcyjnych, inni ludzie wykonujący ciężką pracę fizyczną. Dlaczego w mediach na temat wieku emerytalnego wypowiadają się tylko politycy, dziennikarze, profesorowie, przedsiębiorcy, zamiast przekrojowo przedstawiciele różnych zawodów. Zadaję to pytanie przedstawicielom mediów i czekam na odpowiedź.

Panie redaktorze Janke, czy wyobraża Pan sobie, że czuwa przy Panu po operacji 62-letnia pielęgniarka? Ona sama po 40 latach pracy w zawodzie nadaje się do położenia do łóżka. Oczywiście są wyjątki, ale ustawa nie dotyczy wyjątków. Nie wyobrażam sobie też 65-letniej położnej odbierającej porody w szpitalu. Do tego zawodu oprócz wiedzy i dobrej kondycji fizycznej potrzebny jest refleks i szybkość podejmowania decyzji, które z wiekiem zasadniczo spadają. A na kogo mianowicie miałabym się po 60 roku życia i 40 latach w zawodzie przekwalifikować? Na stróża? I kto mnie zatrudni? Nie każdy może zostać naukowcem czy informatykiem. Mówi się, ze będę mogła iść nar rentę. A kto mi ja przyzna? Jestem pielęgniarką i wiem przy jakich schorzeniach odbiera się ludziom renty. Może profilaktycznie zlikwidujemy medycynę pracy. Bo co się stanie, gdy jakiemuś pracownikowi lekarz nie podpisze zgody na pracę, a renty też nie otrzyma. Może jednak przed emeryturą taki niesubordynowany delikwent umrze? O uszczelnianiu systemu, oszczędnościach w innych sektorach można by napisać osobny artykuł. Lekceważenie tych pytań, niezwracanie uwagi na kondycję polskiego społeczeństwa, stan polskiej służby zdrowia, są dla mnie niedopuszczalne i oburzające. To organy państwa i rząd są w służbie dla społeczeństwa, a nie odwrotnie. Żadna reforma bez potencjału społecznego się nie uda.

Gdy zadaje tego rodzaju pytania, mówię o pensjach głodowych ludzi, słyszę od razu, że to demagogia i populizm. Sprawy fundamentalne (prawo do płacy godziwej) określa się teraz mianem demagogii. Oj pamiętam te czasy (przecież nie tak dawne), kiedy godne życie człowieka (każdego), mieli na ustach wszyscy intelektualiści. Jakże szybko o tym zapomnieli. Politykom przypomina się, że „człowiek jest najważniejszy” przed wyborami. Jest to instrumentalne traktowanie społeczeństwa, w państwach demokratycznych niedopuszczalne. Reformę emerytalną chce się wdrożyć w taki sposób jak w 1999 roku reformę służby zdrowia. Szybko, chaotycznie i bez zwracania uwagi na koszty społeczne., co do tej pory odbija nam się czkawką. Często teraz, jako przykład skutecznego działania przypomina się Margaret Thatcher, zapominając, ze ona oszczędności rozpoczęła przede wszystkim od siebie, swojego rządu i urzędników państwowych. U nas jak zwykle odwrotnie. Rząd podnosząc sobie apanaże również na działanie swoich biur i ministerstw, czego dobitnym przykładem jest premia dla pana Rafała Kaplera (573 tys. zł.), oszczędzać chce jedynie na swoich obywatelach podnosząc im wiek emerytalny. Drenaż ludzi pracy trwa. A wszystko to oczywiście dla naszego dobra.

Mówiąc o oszczędnościach i braku pieniędzy w systemie, chciałabym zadać przynajmniej jedno z wielu pytań. Dlaczego na przykład sędziowie i prokuratorzy nie odprowadzając wcale składek na ZUS mogą odejść w stan spoczynku po 25 latach pracy otrzymując bardzo wysokie (ponad 10 tys. zł) uposażenie? I ile to kosztuje państwo? Ja natomiast w mediach tylko ciągle słyszę ile państwo dokłada do ZUSu.  Zgadzam się całkowicie z krótkim artykułem Tomasza Ozdowy (Uważam Rze 612.02.12) pod tytułem „Co dalej z pomysłami Platformy?”. Kończę już choć pytań mogłabym zadać jeszcze wiele, o których nie słyszę w mediach. Oczekuję na dogłębne konsultacje społeczne w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego, w różnych grupach zawodowych i społecznych, a nie tylko wybranych. Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. Podobno nadal mamy demokrację, no chyba, że się mylę, i ta demokracja dotyczy tylko wybranych grup społecznych, a moim jedynym przywilejem jest to, ze mogę o tym mówić. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka